Ponieważ po produkcji sensorycznej książki zostało mi trochę filcu zrobiłam filcowe literki, które można powiesić na ścianie.
Wybrałam krój liter na tyle szeroki, by na samych literach można było zamontować jakieś dekoracje.
Wydruk liter i wycięcie ich z filcu.
A potem aplikacje z resztek kolorowych arkuszy, jakie pozostały po sensory book.
Na tyłach liter doszyłam przeźroczystą nitką szlufki, w które można wsunąć patyk.
i Voila :)
Imię z filcu gotowe.
czwartek, 24 kwietnia 2014
Sensory book czyli książka sensoryczna dla dzieciaczka
Nastała era książek sensorycznych. Obejrzałam trochę tutoriali na internecie - niektóre urzekały prostą formą, inne raziły sposobem wykonania...
Pokusiłam się o zrobienie takiej książki dla koleżanki. To znaczy koleżanka jak najbardziej pełnoletnia :) ale w jej rodzinie jest mały facet, dla którego sensoryczna książka miała być wykonana.
Patent na książkę, która nie jest stworzona ze ścierki kuchennej i skrawków materiałów to... filc :)
plus dodatki: gotowe aplikacje z filcu - owoce, literki, zwierzątka (można znaleźć na allegro), paczka ruchomych oczu, aplikacje, arkusze kolorowych filców (2mm i grubsze), tasiemki, usztywniona kanwa do wyszywania, guziki i rzep.
Dodatkowo - przeźroczysta nić żyłkowa, kilka tubek kleju typu "Magic", wodoodporne flamastry do tkanin, klej na gorąco, sznurek.
Nożyczki, nóż tapicerski, solidna mata do cięcia, igły różnego rodzaju .
Na początku - pocięcie grubszego filcu na odpowiednie wymiary. Ja zrobiłam wymiar 15 x 18 cm
Czas na dodanie "contents" do książki. Starałam się, by na każdej stronie były powiązane ze sobą aplikacje. To, czego brakowało - uzupełniałam wycinając z filcu 2mm. Dodatkowe "metki" wystające z filcowych kartek doszywałam na niektórych tylko stronach nacinając filc w poprzek, by końcówki tasiemek były schowane w "kartkę".
Pora na zszycie kartek. do tego użyłam mocnego sznurka lnianego, który przewlekłam przez wystające oczka w kanwie.
Ostateczna zawartość 7 kartek:
Pociąg - bo faceci lubią pociągi...
Buty (docelowo zamiast tasiemek będą sznurówki, które można wiązać:)
Zima Puchatka z helikopterem na chmurce :)
Literki, których było za dużo i do niczego nie pasowały (pozdro dla producenta, który do zestawu wrzuca masę literek typu Q,X,F a tylko 2 literki B)
Biedronka z dużymi oczami, która chowa się pod liściem (liść odgięłam tylko by na zdjęciu biedronka pokazała się w całości)
Strona z guzikami :)
Strona z motylami i kwiatkami (panowie uwielbiają latające robale)
Strona z kolorami na palecie malarskiej
Strona z samochodami i tajemniczym guzikiem (na sznurku)
Strona z żabą i motylkiem (tak, można pociągnąć za guzik na stronie wcześniej i motyl poleci :)
Strona z owocami - dla niejadka.. chociaż ten pan podobno wszystko je...
Strona pełna sympatycznych zwierząt z Afryki
i dla równowagi - strona z rybami, które łypią oczami.
Strona z pajacami, które mają różne miny i ruchome oczy.
Zdjęcie powyżej - widoczne paski kanwy zamaskowałam kolorowymi tasiemkami :)
Kolejny etap to stworzenie okładki.Najpierw docięcie z grubego filcu grzbietu książki.
Grzbiet wystaje nieco powyżej wysokości zszytych kartek. To był naprawdę gruby filc :)
Do wystających brzegów doszyłam przednią i tylną okładkę za pomocą przeźroczystej nitki.
Pora na misia - filcowy koleś z muszką z tasiemki i oczami z guzików, do których dokleiłam ruchome oczy.
Gotowy miś wędruje na okładkę. Ponieważ zawartość książki i mnogość wypukłych elementów jak aplikacje, oczy czy guziki sprawiły że książka spuchła - opasałam okładkę kolorową tasiemką, którą przyszyłam przeźroczystą nitką na wierzchu okładek. Na końcu tasiemki i tylnej okładce zamontowałam rzep, który zamyka całą książkę w prosty do niesienia klocek :)
Przy zszywaniu kartek książki zostawiłam kawałek sznurka - doczepiłam do niego jako dodatkowy element breloczek w kształcie krokodylka (jako prosta do niesienia "rączka" )- cała książka jest dość gruba do niesienia w małych paluszkach. Krokodylek idealnie zmieści się w garści :)
Finito :) Gotowe.
PS. Jeszcze trochę filcu mi zostało :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)