Będąc świadkiem kilku sytuacji w temacie "Karyna i jej bombelek" stanowczo domagam się chemicznej kastracji dla Karyn i Sebixów.
Dzieci są "refundowane z programu 500+". Karyny lat 19 - 20 - kompletnie odklejone od rzeczywistości, nieporadne życiowo, niewyuczone, niedoświadczone, bez żadnych zahamowań, wychowane bezstresowo w myśl definicji "Brawo Ja!" i ich bombelki - z roszczeniowym podejściem do życia, jeszcze mówić dobrze nie umie, ale zrobi taki cyrk na podwórku, że nic tylko strzelać do takich... Ok, poniosło mnie - dziecko nie jest winne tego, że madkę ma pojebaną. Niemniej - niektóre geny nie powinny się rozprzestrzeniać - już jest sporo idiotów na świecie.
sobota, 17 sierpnia 2019
środa, 7 sierpnia 2019
Uśmiech bombelka i wrzaski madki.
Wiem, wiem. Wszyscy znacie madki z horom curkom, Tego na necie nie da się odzobaczyć.
W miejskich realiach wypada to jeszcze gorzej, bo tu nie można dać komenta, bo madka Policję wezwie i psiapsiółki na świadkinie (hahaha - świadkinie),
Pierwsza madka z synkiem. Synek na tyle mały, że nie mówi zrozumiale, na tyle duży by rozumieć podstawowe informacje od matki.
Madka pcha wózek, nos w telefonie, co chwilę zerka na dziecko.
Młody znalazł kamień i rzuca przed siebie.
Za moich czasów mówiło się "Nie rzucaj kamieniami, bo tylko łobuzy tak robią"
......
Czasy obecne wyglądają tak:
"Nie rzucaj TERAZ kamieniem, bo pani idzie". Aż mnie zmurowało. Przeszłam obok madki i słyszę "Teraz MOŻESZ rzucać.
Druga matka z psiapsiółą na zakupach - obie z bombelkami, a jakże.
Jeden bombelek zrobił sobie w sklepie miejsce do biegania. Ludzie chodzą z wózkami, stojące w promocjach i ułożone duperele na sprzedaż akurat na końcu regału grożą zawaleniem się przy wiekszym uderzeniu - nic to, bombelek biega, madka drze ryja na pół sklepu "Kacperek, przyjdź tu do mnie natychniast!!!" Tiaaa, akurat przyjdzie jak morde drzesz - myślę sobie i mam rację - co madka podejdzie to młody w długą. Za madką Kacperka zapieprza psiapsióła z bombelkiem w wózku - nie patrzy, że idzie pod prąd, że zamieszanie coraz wieksze - polowanie na Kacperka trwa.
Zrobiłam zakupy i czekam w kolejce do kasy a za mną obie madki.
"A może nas pani przepuści? Bo my tu z dziećmi na zakupach?" Spoglądam na ich zakupy - ni chuja - nabrały tego jakby wojna miała się rozpocząć.
Kiwam przecząco głową i wskazuje swoje skromne zakupy dodając "długo to nie zajmie".
I ten komentarz jednej z madek: Jak się nie ma dzieci to się powinno robić zakupy wieczorem, a nie jak młode matki muszą zakupy robić razem z dziećmi".
Myślałam, że się przesłyszałam. Położyłam zakupy na taśmie, odwróciłam do nich i jedyne co mi przyszło do głowy to "czasami lepiej się nie rozmnażać, bo idiotów już tylu na świecie"....
W miejskich realiach wypada to jeszcze gorzej, bo tu nie można dać komenta, bo madka Policję wezwie i psiapsiółki na świadkinie (hahaha - świadkinie),
Pierwsza madka z synkiem. Synek na tyle mały, że nie mówi zrozumiale, na tyle duży by rozumieć podstawowe informacje od matki.
Madka pcha wózek, nos w telefonie, co chwilę zerka na dziecko.
Młody znalazł kamień i rzuca przed siebie.
Za moich czasów mówiło się "Nie rzucaj kamieniami, bo tylko łobuzy tak robią"
......
Czasy obecne wyglądają tak:
"Nie rzucaj TERAZ kamieniem, bo pani idzie". Aż mnie zmurowało. Przeszłam obok madki i słyszę "Teraz MOŻESZ rzucać.
Druga matka z psiapsiółą na zakupach - obie z bombelkami, a jakże.
Jeden bombelek zrobił sobie w sklepie miejsce do biegania. Ludzie chodzą z wózkami, stojące w promocjach i ułożone duperele na sprzedaż akurat na końcu regału grożą zawaleniem się przy wiekszym uderzeniu - nic to, bombelek biega, madka drze ryja na pół sklepu "Kacperek, przyjdź tu do mnie natychniast!!!" Tiaaa, akurat przyjdzie jak morde drzesz - myślę sobie i mam rację - co madka podejdzie to młody w długą. Za madką Kacperka zapieprza psiapsióła z bombelkiem w wózku - nie patrzy, że idzie pod prąd, że zamieszanie coraz wieksze - polowanie na Kacperka trwa.
Zrobiłam zakupy i czekam w kolejce do kasy a za mną obie madki.
"A może nas pani przepuści? Bo my tu z dziećmi na zakupach?" Spoglądam na ich zakupy - ni chuja - nabrały tego jakby wojna miała się rozpocząć.
Kiwam przecząco głową i wskazuje swoje skromne zakupy dodając "długo to nie zajmie".
I ten komentarz jednej z madek: Jak się nie ma dzieci to się powinno robić zakupy wieczorem, a nie jak młode matki muszą zakupy robić razem z dziećmi".
Myślałam, że się przesłyszałam. Położyłam zakupy na taśmie, odwróciłam do nich i jedyne co mi przyszło do głowy to "czasami lepiej się nie rozmnażać, bo idiotów już tylu na świecie"....
Subskrybuj:
Posty (Atom)